czwartek, 30 maja 2013

Wsparcie

Przerażające jest, co borelioza robi z moją głową. Nie nadążam za swoim tokiem rozumowania, za swoimi myślami. Czuję się w tym wszystkim taka bezradna, tak zagubiona. Do tego stopnia, że zaczęłam rozważać chorobę psychiczną...

Po otrzymaniu wyników badań na limfocyty napisałam do mojej lekarki. Tak w ogóle - to jest pierwszy lekarz, do którego mogę pisać maile i który odpisuje. Co więcej, za każdym razem powtarza, że gdyby tylko coś się działo, to mam pisać. Staram się tego unikać, bo nie chcę jej nieustannie zawracać głowy swoją osobą. Czasami jednak nie wytrzymuję i muszę jej zadać jakieś pytanie związane z chorowaniem lub powiedzieć, co mi doskwiera. Za każdym razem mam wyrzuty sumienia, że znów do niej piszę, choć potrzebuję odpowiedzi. To mi daje poczucie bezpieczeństwa. Pozwala mieć świadomość, że ona nade mną czuwa, że wszystko przebiega tak, jak powinno. Więc wczoraj znów napisałam do mojej lekarki z pytaniem, czy dobrze interpretuję wynik i czy to oznacza chroniczną boreliozę. Potwierdziła... Ale napisała też, że muszę walczyć, bo walczę o siebie. Że mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia i że nie mam wyjścia - tylko walczyć. Dodała też, że nie jestem sama i że razem jakoś damy radę. Dobrze jest przeczytać takie słowa, dobrze jest otrzymać takie wsparcie...

Wparcie potrzebne, bo przeciwnik nie byle jaki. Świetnie sobie radzi z rozwalaniem mojego życia. Czas wziąć rewanż i rozwalić jego. Miałam dziś bojowe nastawienie. Bojowe, ale też pełne złości i nienawiści. Jestem zła, że takie rzeczy się dzieją. Nie zła dlatego, że mnie to spotkało, tylko zła, że to w ogóle się ludziom przytrafia. Po raz kolejny zła na system, na służbę zdrowia, na mój kraj-raj. Nienawidzę boreliozy, nienawidzę boreliozy, nienawidzę boreliozy!!!

Moją złość i nienawiść, moje pogubienie się wyrażam właśnie tutaj. Staram się tego nie robić w kontaktach z ludźmi, choć jak pisałam nie zawsze mi to wychodzi. Przede wszystkim staram się chronić moją rodzinę. Ostatnio wszyscy sporo wycierpieli. Dziadek przez rok ciężko chorował i w grudniu od nas odszedł. Cała ta sytuacja była bardzo trudna dla wszystkich. Do tego mój rozrusznik, a teraz borelioza i bartonelloza. Jakieś niekończące się pasmo problemów i negatywnych sytuacji. Z tego względu próbuję ukrywać moje samopoczucie. Na pytanie, jak się czujesz zawsze odpowiadam, że OK. Choć wewnątrz czuję, że jestem na samym dnie.

1 komentarz:

  1. Świetny artykuł, od dłuższego czasu szukam dosyć przystępnych info na temat boreliozy. Cieko dowiedzieć się szczegółów dotyczących tego jak i gdzie najlepiej zrobić test na boreliozę. Jakie są objawy, jak diagnozować boleriozę, jak zauważyć jej obawy.. a to straszna choroba!

    OdpowiedzUsuń