środa, 19 czerwca 2013

Obraziłam się na świat?

Kroplówka dziś pobiła rekord świata pod względem długości. Spędziłam niecałe dwie godziny w przychodni, sama kroplówa trwała ponad półtora! Do głowy można dostać. 

W dodatku przyjmowała mnie ta sama pielęgniarka co wczoraj. Była wyraźnie niezadowolona z tego faktu. Skomentowała tylko, że znów na nią trafiło. Przepraszam, że żyję. Przepraszam, że jestem chora i przepraszam, że przeze mnie musi popracować. Naprawdę nie wybrałam sobie takiego losu!

Wróciłam do domu i nic mi się nie chce. Nie, jednak to nie do końca prawda - coś mi się chce - chce mi się płakać. Usiadłam w fotelu i siedziałam nie robiąc nic przez pół godziny. Potem udałam się do lodówki, żeby wziąć sobie jogurt. Wtedy zauważyłam, że tata przez przypadek zjadł moją wędlinę (bez konserwantów), po którą wczoraj specjalnie pojechałam do mięsnego. Nie zrobił tego celowo, wiem, ale głupie zjedzenie paru plasterków szynki niemalże doprowadziło mnie do łez. Następnie stwierdziłam, że upiekę ciasteczka i wzięłam się do roboty. Tylko kurczę nie pomyślałam, że zrobienie ich z wbitym wenflonem będzie bardzo trudne. Ciastka robiłam lewa ręką, prawa jedynie asystowała. W międzyczasie ugotowałam też siemię lniane i powinnam zrobić koktajl jawo, ale obecnie nie chce mi się ruszyć z fotela. Podczas robienia ciasteczek załamywałam się nad całym moim chorowaniem, w sumie to załamuję się dalej.

Siedzę i zastanawiam się nad koszmarem, który obecnie jest częścią mojego życia albo po prostu jest moim życiem. Jestem bezużyteczna - pracować nie umiem, działać społecznie nie umiem, nawet zająć się sportem nie potrafię. Mogłabym tak siedzieć bez końca. Siedzenie nie wymaga większego zaangażowania. Dobrze się siedzi.

Zadzwonił dziadek. Uparcie próbował mnie zmusić, żebym do nich przyjechała na obiad i ze słoikami po fasolce, którą babcia mi gotuje. Kurczę, jak i ile razy mam mu powiedzieć, że nie przyjadę, że chciałabym sobie posiedzieć trochę w domu, że nie mam siły. Chyba się obraził.

Albo to ja obraziłam się na świat?

Edycja: przez siedzenie w fotelu spaliłam ciasteczka :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz