sobota, 31 sierpnia 2013

Zespół bólu boreliozowego

Ostatnie dni raczej należały do trudniejszych niż łatwiejszych. Najgorszy był czwartek. Od dawien dawna już nie czułam totalnej niemożności działania. Tak jakbym została zamknięta w ciele, które nie chce mnie słuchać i które robi swoje (czyli leży) bez mojej woli. W takich chwilach bardziej rozumiem osoby, które nie mają siły wstać z łóżka, ubrać się i wyjść z domu. Ja wyszłam chyba tylko dzięki sile woli.

Na szczęście to już minęło, choć oczywiście ból wciąż mi towarzyszy. Odnoszę wrażenie, że boreliozowy ból przerzucił się z bioder na kolana. Obecnie biodra jakoś znoszę, a gdy miałabym na coś narzekać, to byłyby to właśnie kolana. Co gorsza, ta część ciała jest niezbędna niemalże przy każdym ruchu. Tak więc czuję swoje kolana gdy siadam, wstaję, kładę się, idę po schodach lub się schylam. Ot, takie zwykłe życiowe czynności. Testuję na żywym - swoim - organizmie zespół bólu boreliozowego. Jest czadowo.

Po ostatniej wizycie u odkleszczowej pani doktor zaszły pewne zmiany w zażywaniu leków. No i oczywiście mam z nimi problem. Fluconazol powinnam brać w dni robocze (żeby było łatwiej zapamiętać, na pewno łatwiej niż co trzeci dzień), wcześniej brałam tylko jedną tabletkę tygodniowo, a Omecardin - jak już pisałam - trzy razy w ciągu dnia. W pierwszym tygodniu nowej opcji Fluconazol wzięłam w trzy z pięciu roboczych dni - zapomniałam go sobie załadować do mojego różowego podajnika. Tak przy okazji - kupowałam Fluconazol w aptece w jednym z centrów handlowych i zostałam oszukana... Więc niech tej aptekarce wyjdzie na dobre moje 50 zł. A jeśli prawdą jest to, że to, co dajemy innym do nas wraca - należy jej tylko współczuć.

Jadę na tydzień odpocząć od problemów. Mam nadzieję, że uda mi się również odpocząć od chorowania. Muszę naładować akumulatory, bo zawodowo szykuje mi się trudna jesień i chyba jeszcze trudniejsza zima.

I na koniec mądra słowa, które postanawiam sobie zawłaszczyć - czasem trzeba dotknąć dna, by mieć się od czego odbić. Chcę już zacząć to odbijanie!

Mam jeszcze jeden apel. Przeczytajcie proszę ten artykuł: http://iozn.pl/podpisz-petycje-w-sprawie-boreliozy/ (link zapożyczony od Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę). Tak dla własnej świadomości, czym jest ta choroba. Chętnym polecam podpisane petycji. Ja to zrobiłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz