wtorek, 6 stycznia 2015

Wróciłam

Skończyły się sylwestrowo-noworoczne wojaże i na dobre wróciłam do domu, co oznacza również powrót do pracy. Jak zwykle rzeczy do zrobienia mnóstwo, a czasu niewiele, ale dam radę.

Przedostatniego dnia 2014 roku poszliśmy z Ł. na łyżwy. Temperatura wynosiła -10 stopni, ale i tak było super. Sylwestra z kolei spędziliśmy na nartach i było całkiem fajnie, choć zimno. Nowy Rok przywitaliśmy na szczycie (po wjeździe wyciągiem) i oglądaliśmy pokazy sztucznych ogni. Potem dzień odpoczynku i w piątek pojechaliśmy do Zakopanego. Tam zastała nas odwilż, a gdy skończyliśmy jeździć na nartach padał deszcz. Na szczęście w sobotę wszystko się zmroziło i warunki narciarskie były rewelacyjne, czego nie można powiedzieć o niedzieli. W niedzielę bowiem przywaliło śniegiem, tras nie wyratrakowali i z tego powodu walczyliśmy ze stokiem. Najgorszy jednak był powrót do domu... Drogi były białe, szalały śnieżyce i... jadąc w takich warunkach wpadliśmy do rowu. Na szczęście w nieszczęściu zupełnie nic nam się nie stało, choć mogło być różnie - mogliśmy dachować albo wjechać w słup średniego napięcia. Szczęśliwie również - dzięki pomocy miejscowych - udało się wypchać samochód (bo ten rów to właściwie wypłaszczenie było), ale potem okazało się, że uszkodziliśmy lewe tylne koło, co oznaczało koniec jazdy. Z Zakopanego ściągali nas na lawecie i to również było koszmarem. Warunki się pogarszały z godziny na godzinę i niewiele brakowało, żebyśmy tą lawetą również wpadli do rowu. Potem kierowca (nie ze swojej winy) nie umiał wjechać pod górkę - trzeba było pchać lawetę. Z nadmiaru wrażeń kuło mnie serce i trzęsły mi się ręce. Bardziej denerwowałam się w tej lawecie, niż gdy wpadliśmy do rowu. To był okropny powrót... Na szczęście było minęło, teraz trzeba "jedynie" naprawić auto. 

Samo jeżdżenie na nartach przyniosło mi dużo frajdy. Choć muszę zaznaczyć, że nie jeździliśmy jakoś specjalnie dużo. W Sylwestra trzy godziny i potem trzy razy po dwie w Zakopcu. Więcej chyba bym nie dała rady, bo odczuwałam lekki ból ścięgien Achillesa. Lepiej nie ryzykować ich zerwaniem (Levoxa osłabia ścięgna). Teraz z powodu pracy odpocznę od sportu, więc się zregenerują.

Przerwa świąteczno-noworoczna sprawiła, że czuję się całkiem dobrze. Można powiedzieć, że czuję się mocna fizycznie, co oczywiście bardzo mnie cieszy. Z fizycznych objawów - tylko jeden dzień mocniej bolała mnie głowa - na tyle mocno, że tabletki nie pomagały. Ze snem problemów nie mam od dawna - wysypiam się i nie czuję zmęczenia. Naprawdę odnoszę wrażenie, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Potrzebuję jeszcze trochę cierpliwości... Wciąż niestety mam mroczki przed oczami - dziś szczególnie mi dokuczały. Poza tym pojawił się jeszcze jeden - nowy - problem. Od jakiegoś czasu boli mnie prawy nadgarstek, co szczególnie czuję, gdy coś podnoszę (np. garnek z zupą) lub gdy opieram się na ręce. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale strasznie mnie to wkurza, bo jestem praworęczna. Muszę o tym powiedzieć mojej lekarce, a wizyta już 16 stycznia...

5 komentarzy:

  1. Dobrze widzieć, że u Ciebie wszystko zmierza w dobrym kierunku.
    Dużo zdrowia i sukcesów w nowym roku :) Odnośnie nadgarstka to jak dużo pracujesz na komputerze to może dorobiłaś się początków cieśni nadgarstka ("choroba" zawodowa informatyków :)) Zasadniczo trochę odpoczynku i zakup wygodnej myszki do komputera o dużej ergonomii i problem się rozwiąże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Tobie również życzę wszelkiej najlepszości w 2015 :) . Cieśnia nadgarstka... Hmm,oby nie :) .

      Usuń
  2. trzymam kciuki za ten właściwy kierunek :) niech ten nowy rok przyniesie Ci tylko pozytywne zmiany i pogoni borelkę raz na zawsze - tez mi sie tak marzy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Będę za Ciebie trzymać kciuki! Dziękuję za wrzucenie linka do mojego bloga na swoim. Gratuluję talentu manualnego. Tym bardziej, że ja jestem go całkowicie pozbawiona. Przyszycie guzika jest dla mnie wyzwaniem ;-) . No może troszeczkę przesadziłam, ale tylko troszeczkę ;-). Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. od 2 lat zmagam sie z podobnymi objawami..najbardziej stawy i swedzenie na calym ciele... next week robie CD57+ i byc moze LTT.. mam kilka technicznych pytan, gdzie do ciebie napisac? pozdrawiam Pawel pawel@poland.gs

    OdpowiedzUsuń