piątek, 16 stycznia 2015

Trauma

Trauma.

Trauma wg Słownika Języka Polskiego wstrząsające, przykre zdarzenie powodujące trwałe zmiany w psychice; szok, wstrząs.

16 stycznia 2012 roku. Od 24 godzin znajduję się w szpitalu. Właśnie wszczepili mi rozrusznik serca. Szok, wstrząs. Trauma?

Dziś mijają trzy lata od tego wydarzenia, a ja odnoszę wrażenie, że wciąż się z tym nie pogodziłam. Mimo usilnych starań moich i moich bliskich. Jak sobie przypomnę, co przeżywałam w tamtym czasie, jak wyglądał pobyt w szpitalu, to łzy same cisną mi się do oczu. Nawet nie chcę o tym pisać, żeby sobie nie przypominać.

Za chwilę jadę na wizytę lekarską. Ścięgna nie przestały mnie boleć i mam już dość Levoxy. Najchętniej bym się jej pozbyła... ale Ł. mi mówi, że mam ją brać...

Wczoraj byłam na badaniu krwi i moczu. Po raz pierwszy za własną kasę. Kosztowało mnie to 58 zł - lekarka rodzina powiedziała, że nie może mi dawać tylu skierowań i co dwa-trzy miesiące mam płacić za badanie, o czym kiedyś już pisałam. No więc zapłaciłam.

Badanie było wstrętne. Pielęgniarka narzekała, że mam cienkie żyły i moim zdaniem źle się nastawiła, przez co jej nie wyszło. Wbiła się i krew nie poleciała, więc zaczęła manipulować igłą - tym samym poszerzając moją ranę. Wieczorem wyglądało to fatalnie - jakbym się cięła, ale nie wszerz, lecz wzdłuż.

5 komentarzy:

  1. Nie dziwię Ci się,że masz traumę !
    Jestem pielęgniarką...ale pewnie tez bym miała.
    Aczkolwiek z tego co czytam ...i tak jesteś dzielna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy jestem dzielna. Chyba nie. Często potrzebuję dzielności zewnętrznej w postaci Ł...

      Usuń
  2. Ciężka do wyobrażenia sobie trudność w życiu. Przeszłaś przez nią dzielnie. Odnośnie bezmyślności ludzkiej lub raczej bezrozumności pielęgniarki to wybacz jej. Podlega paradoksowi obserwatora. Nie wie przez co przeszłaś i dlaczego Twoje żyły są osłabione. Ona wbija igły a nie ma ich wbijanych przez co ciężko jej to pojąć i nastawić się do tego inaczej, pozytywniej lub zwyczajnie bardziej ludzko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie złoszczę na pielęgniarki. Dziwi mnie jedynie to, że czasem bez problemu pobierają mi krew, a innym razem wychodzę pokłuta, posiniaczona i jeszcze poraniona (ostatni przypadek).

      :)

      Usuń
  3. to i tak dzielnie udało Ci się przetrwac tak długo na skierowaniach od lekarki, ja niemal od samego początku muszę badania krwi opłacać sama, bo przecież borelioza po trzytygodniowym przeleczeniu nie istniej ;), a dolegliwości to objawy poboreliozowe

    OdpowiedzUsuń