sobota, 28 maja 2016

Koci pazur czyni cuda



Zdrowotnie całkiem dobrze się trzymam. Nie uwierzycie, ale dzięki kociemu pazurowi, który biorę już półtora miesiąca poziom WBC wzrósł ze stanu poniżej normy do stanu w połowie normy. Zioła zrobiły to, czego leki chemiczne nie potrafiły w zasadzie od początku leczenia zdziałać. Yeah! Jak zobaczyłam te wyniki, to nie mogłam w nie uwierzyć, bo byłam przekonana, że białe krwinki znów będę miała na niskim poziomie – bałam się powtórki z maja i czerwca zeszłego roku. Tamto wydarzenie mocno utkwiło mi w głowie i teraz zawsze przy jakiejkolwiek zmianie leków czy przy wprowadzaniu ziół budzi się we mnie strach, że historia się powtórzy. Wierzcie mi, że w takim stanie połykanie kolejnej pigułki albo parzenie ziółek wymaga wielkiej siły woli, bo lęk doradza mi odwrotnie, bo lęk chce, żebym to wszystko rzuciła w cholerę.

Oczywiście zawsze znajdzie się jakiś minus, więc w przypadku mojej krwi minusem jest to, że jej wyniki mogą sugerować lekką anemię, co nawet nie byłoby takie dziwne. Problem polega na tym, że mam relatywnie dużo czerwonych krwinek (przy górnej granicy normy) i nie za bardzo mogę przyjmować żelazo. W przyszłym miesiące sprawdzę poziom żelaza i zobaczymy z lekarką, co z tym fantem zrobić.

Miałam krótką przerwę od ziół i abx, która wynikała z chęci drobnego szaleństwa - wieczór panieński czy coś ;-) . Drugą przerwę planuję na wesele. I w trakcie tej przerwy objawy zniknęły, no ale po powrocie znowu są, czyli wiadomo - leczyć się trzeba. Jak wielokrotnie powtarzałam - mam do przegrania życie i życie do wygrania, więc nie pozostaje mi nic innego, jak walczyć, co też lepiej bądź gorzej staram się robić. 

Alergia dzięki Claritine i wapnu już mi nie dokucza, EOS wrócił do normy. Postanowiłam zaryzykować i od dziś nie biorę więcej leków na nią - mam nadzieję, że to, co mnie uczula przestało już pylić. Pożyjemy, zobaczymy.

W minioną niedzielę pojechaliśmy z Ł. w góry - na Równicę i okolice. Pokonaliśmy niemalże 18 km i 800 metrów pozytywnego przewyższenia. Dystans i wysokość zdziwiła nas samych, bo byliśmy przekonani, że wybieramy łatwą wersję niedzielnej wycieczki. Zresztą wersji było kilka i co chwilę w trakcie marszu się zmieniały. To też spowodowało, że osiągnęliśmy taki rezultat. Dziś też mieliśmy jechać w góry - tym razem na Jałowiec, ale byłam bardzo zmęczona i o 5:00 zamiast wstawać poszliśmy dalej spać. Poza tym jestem burzowym cykorem. Już nie pierwszy raz zrezygnowałam z wyjazdu z obawy przed burzami, których potem nie było. Boję się ich odkąd w 2001 na obozie harcerskim przez megaburzę i trąbę powietrzną drzewa waliły nam się na głowy, a odkąd mam rozrusznik boję się ich podwójnie. Pioruny są teraz dla mnie jeszcze bardziej niebezpiecznie i w dodatku podobno moje urządzenie może je przyciągać. Żeby dzień jednak był aktywnym postanowiliśmy, że pojedziemy na rolki - oby tylko nie padało.

W ogóle trzymajcie za mnie kciuki za tydzień i trzymajcie też za to, żeby nie padało... Proszę :)

6 komentarzy:

  1. Witaj,
    Od dłuższego czasu śledzę Twojego bloga i kibicuję. Sam zmagam się z podobnymi paskudztwami. Bolerioza niby minęła, ale nadal mam problem z bartonellą. Czy możesz napisać jakich ziół używasz i gdzie zamawiasz? Pozdrowienia i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki. |Zobaczysz wszystko uda się wyśmienicie! Ale masz farta, że ten koci pazur tak Ci pomaga. U mnie jakoś szału nie ma w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego z okazji ślubu!:-) jak najszybszego wyzdrowienia i wielu wspaniałych wypraw górskich. Świetnie, że zioła Ci pomagają. Miriam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem jak do Pani napisać, ale mam pytanie. Robiłam test CD57, czy wynik CD57+CD3- = 63 jest ok?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretyczne taki wynik może świadczyć o bb, ale moja lekarka nie wierzy już w limfocyty - miała przypadki chorych z ich dobrym poziomem i odwrotnie. A ja wierzę mojej lekarce, więc też nie do końca ufam temu badaniu. Robiłaś też inne? No i9 jak wygląda obraz kliniczny? Czyli jak się czujesz? Pozdrawiam i życzę zdrowia :)

      Usuń