czwartek, 30 kwietnia 2015

Alergia

Męczy mnie alergia. Jej apogeum miało miejsce w sobotę. Przez trzy godziny lało mi się z nosa, co chwilę psikałam, swędziały mnie oczy i podniebienie. A to wszystko pomimo zażywania wieczorem Claritiny. Z tego względu postanowiłam odwrócić kolejność i w efekcie Claritinę biorę rano, do tego wspomagam ją wapnem i kroplami do nosa dla alergików. Ma to swoje skutki uboczne - przed zaśnięciem znów wszystko mnie swędzi, ale przynajmniej w ciągu dnia mogę funkcjonować.

Odnoszę wrażenie, że nastąpił bartonellowy zastój. Minęły już dwa tygodnie od poprzedniej wizyty i jakby nic się nie zmieniło, nic się nie poprawiło. Mroczki wciąż występują, do tego mam lekkie wysypki i swędzenie skóry, no ale to jest efekt claritinowej zmiany.

W piątek pojechaliśmy z Ł. na krokusy do Doliny Chochołowskiej. W Dolinie wiosna, ale wyżej w górach - zima. Wdrapaliśmy się na Grzesia (jak dwa lata temu) i potem zjeżdżaliśmy z niego na "dupolotach" (jabłuszkach, czy jak je tam zwać), co wzbudziło sensację wśród napotykanych turystów, a już najbardziej podobało się dzieciom. ;-) Poniżej kilka krokusowych fotek. :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz