środa, 6 stycznia 2016

Jest OK

Witajcie w Nowym Roku! Witajcie po dłuższej, choć niezamierzonej, przerwie. Najpierw miałam dużo pracy, potem były świątecznie przygotowania i wreszcie same Święta, a po Świętach pojechaliśmy na tydzień na Podhale, żeby wrócić i znów pracować. Dziś zrobiłam sobie, też niezamierzony, odpoczynek od pracy. W międzyczasie rozwozimy z Ł. weselne zaproszenia i w taki sposób ciągle coś się dzieje. Trochę zaczynam się stresować tym weselem. Zostało 5 miesięcy i sporo spraw "do ogarnięcia".

Przed Bożym Narodzeniem pojechaliśmy z Ł. na Pilsko. Śniegu było jak na lekarstwo, na dole 10 stopni na plusie, a na szczycie trochę wiało, ale i tak było super. Poprzednio na Pilsku byliśmy 4 marca 2013 roku (w warunkach prawdziwej zimy) i był to ostatni wyjazd przed rozpoczęciem kuracji ILADS, którą zaczęłam następnego dnia.


Widoki z Pilska

Obecnie czuję się naprawdę dobrze. Z objawów pozostały mi mroczki i czasem delikatne robaczki, które chodzą po moim ciele. Przeczytałam, że mroczki mogą być spowodowane przez pasożyty lub candidię, więc może to już nie jest efekt barto... 

Zamówiłam i otrzymałam zestaw ziół na lamblie. Moja lekarka podejrzewa, że mogę mieć ich nawrót (podwyższony EOS). Na następnej wizycie muszę ją dopytać o stosowanie tych ziół (to wcale nie jest takie proste i co więcej może mieć poważne skutki). Podczas trzydniowej kuracji raczej będę wyłączona z życia i raczej sporo czasu spędzę na toalecie (zioła mam połączyć z lekami przeczyszczającymi). Słowem będzie ciekawie... To chyba największe medyczne wzywanie na najbliższy czas.

Nowy Rok witaliśmy na Podhalu. Jeździliśmy na nartach, graliśmy w gry planszowe, a 30 grudnia wybraliśmy się w Tatry. Było strasznie zimno. Gdy startowaliśmy termometr wskazywał -10. Poszliśmy do Doliny Chochołowskiej, stamtąd na Iwaniacką Przełęcz, do Doliny Kościeliskiej, Smreczyńskiego Stawu i wróciliśmy do Chochołowskiej. Szlaki były oblodzone, dlatego nie wybraliśmy się wyżej. Pomimo mrozu i lodu i tak było super! Przeszliśmy ponad 20 km. Uwielbiam to!

Nad Smreczyńskim Stawem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz