poniedziałek, 9 marca 2015

Wysypki

U mnie kompletnie zakręcony czas. Jak zwykle sporo pracy, ale też sporo nerwów. Nerwów spowodowanych - moim zdaniem - procesem leczenia plus moim charakterem.

A skoro o procesie leczenia mowa, to ostatni miesiąc stał pod znakiem wysypek. Pojawiają się na nogach (głównie uda i w formie różowych plamek), na brzuchu (tu jest pokrzywka) oraz na ramionach (wersja bezbarwna, ale wyczuwalna przy dotyku). Co więcej, mam je głównie wieczorem.

No i te wspomniane nerwy. Ostatnio mam je zszargane. Wszystko mnie stresuje i największa błahostka jest w stanie doprowadzić mnie do łez.

Na pocieszenie myślę sobie, że to w końcu musi minąć, że teraz jest źle, żeby za chwilę było znów lepiej. Nie mogę się doczekać, żeby już było to za chwilę. 

W piątek kolejna wizyta lekarska. Zobaczymy, co przyniesie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz