środa, 17 lipca 2013

Nie mam babeszjozy!

Zapomniałam o tym wcześniej napisać. W dniu wyjazdu do Chorwacji otrzymałam wyniki badania - NIE MAM BABESZJOZY! Yeah! Chociaż tyle. Dwie panie B. w zupełności mi wystarczą. Od razu napisałam maila z tą wiadomością do mojej pani doktor. Ucieszyła się bardzo. Ja też :)

A tak w ogóle właśnie leżę pod kroplówką, którą sobie sama podpięłam. Nie chce mi się chodzić do tej durnej przychodni, gdy mogę sama się sobą zająć. Żeby mieć pewność, że wenflon działa przed przygotowaniem kroplówki wbijam sobie sól fizjologiczną. Jeśli nic nie szczypie, to oznacza, że wszystko gra i mogę się bawić dalej. Najpierw trzeba przygotować roztwór Biotrkasonu i soli fizjologicznej. W tym celu dezynfekuję fiolkę z solą i fiolkę z antybiotykiem. Wbijam strzykawkę w sól i napełniam ją 7. ml. Następnie wstrzykuję to do Biotraksonu i mieszam. Potem strzykawką wyciągam roztwór i wstrzykuję wszystko do soli. Na koniec do soli podpinam zestaw do przetaczania, sprawdzam, czy nie ma pęcherzyków powietrza i następnie mogę podłączyć się do tego wszystkiego. To tak w telegraficznym skrócie. A tak wygląda zestaw małego medyka:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz