Dziś odebrałam wyniki badania na poziom limfocytów CD 57...
Fenotyp limfocytów: Populacja limfocytów: Liczba komórek:
CD3-CD57+ NK CD57+ 56
CD3-CD57+ NK CD57+ 56
Doktor Google mówi, że wynik 20-60 świadczy o chronicznej boreliozie, powyżej 100 o tym, że leczenie przebiega w dobrym kierunku, a więcej niż 200 - można rozważyć jego koniec.
Zatem mój wynik niestety nie można uznać za dobry. Ja natomiast po jego otrzymaniu trochę odetchnęłam z ulgą. Z prostego powodu - ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy czasem nie jestem chora psychicznie. Czy na pewno to wszystko czuję. Czy to może się dziać naprawdę. Czy jest możliwe, żeby mnie to wszystko bolało. Czy mogę mieć takie problemy z własną psychiką
Odetchnęłam z ulgą, bo zamiast kolejnego niezidentyfikowanego wroga, jakim była potencjalna choroba psychiczna, zostałam utwierdzona w tym, że mój wróg ma imię. Wstrętne, paskudne, złowrogie i nieprzyjazne imię BORELIOZA.
Test na poziom limfocytów nie służy do monitorowania stanu pozostałych chorób odkleszczowych, więc nie świadczy o bartonellozie, chlamydii czy mykoplasmie. Wszystkie je mogłam otrzymać od "ukochanego" kleszcza (kleszczy?) w zestawie. Wszystkie - jeżeli je mam - są właśnie zabijane przez antybiotyki. Ze wszystkich koinfekcji jedynie babeszjozy obecnie nie leczę (wymaga innego zestawu leków), ale raczej na nią nie choruję, bo objawy babeszjozy są bardzo specyficzne i chyba u mnie nie wystąpiły.
Tymczasem ostatnio trochę lepiej czuję się psychicznie, choć fizycznie wciąż nie jest OK. Każdego dnia otrzymuję inny zestaw bólowy. Wczoraj w menu było bolące biodro, dziś pobolewa głowa i odczuwam zmęczenie. Parę razy nie miałam też siły zwlec się z łóżka. Tak jakby moje ciało odmawiało posłuszeństwa. Choć oczywiście muszę przyznać, że jest lepiej niż było. O wiele lepiej niż przy Tynidazolu.
Jako, że nie jestem chora psychicznie, zakończę optymistycznie: Tralala, walka trwa! Spinam pośladki i walczę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz