Ogarnęło mnie zmęczenie. Nie wiem, czy jest to kwestia wiosennego przesilenia, przemęczenia organizmu po ostatnich szaleństwach, czy też kwestia boreliozy lub lambliozy, a może wszystkiego naraz? Nic mi się nie chce, na nic nie mam ochoty. Wieczorami czuję się, jakbym przerzuciła tonę węgla, a w sumie niewiele robię, bo od piątku wrzuciłam na luz (zero pracy, jedynie domowo-rodzinno-świąteczne obowiązki wypełniały mi czas).
Mam jeszcze jedno podejrzenie (poza wymienionymi) przyczyn tego stanu rzeczy. Zastanawiam się, czy to nie jest efekt alergii. Teraz wszystko pyli, a mnie się włączył katar sienny i kichanie. W niedzielę przeżyłam intensywny atak alergii odzwierzęcej. Jestem uczulona na sierść i pióra, ale do tej pory jakoś tolerowałam psy. Za to koty doprowadzały mnie do łez, kataru, czerwonych i swędzących oczu. Tym razem taki stan wywołał pies. To była masakra. Przez godzinę od opuszczenia mieszkania, w którym pies przebywał dochodziłam do siebie z pomocą odczulającego wapna.
Poza zmęczeniem i alergią znów dokuczają mi kolana. Gdy mam je zgięte długo nie wytrzymuję, dlatego też siedzenie jest trudne i najlepiej czuję się leżąc. Znów też zaczęły mi "chrupać" stawy - przez pewien czas tego nie miałam, a zorientowałam się, że nie miałam, gdy ponownie zaczęłam trzeszczeć i z Ł. uznaliśmy, że rzeczywiście dawno tego nie było. W piątek kolejna odkleszczowa wizyta lekarska. Nie wiem, dlaczego, ale jakiś lekki niepokój to we mnie budzi. Niepokój na zasadzie - co dalej?
I jeszcze tak na koniec - uważajcie, kleszcze już atakują! Znam już dwa przypadki ukąszeń i to w centrach dużych miast, z zupełnie różnych części Polski. A w związku z tym, że kleszcze atakują atakuje również borelia, bartonella, babesia, chlamydia, mykoplazma i pewnie wiele innych bakterii, o istnieniu których nie mam pojęcia. Jakby tego było mało to jeszcze odkleszczowe zapalenie opon mózgowych można złapać. Chętni?
Nawet nie wiesz jak bardzo sie ciesze że znalazłam Twojego bloga :) witaj w klubie ja też to wszystko przechodze od 7 lat...
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze to moje pisanie może się komuś przydać :)
UsuńPozdrawiam i życzę wytrwałości!
Hmm.. lekarzem nie jestem ale sam ostatnio przeprowadziłem ostrą walkę (jak zresztą wspominałem). Wspomnij Pani doktor o stawach. Odnośnie alergii też ją podpytaj bo to może być efekt osłabienia organizmu antybiotyko-terapią i w związku z tym możesz reagować alergicznie na więcej rzeczy niż do tej pory. Odnośnie leków na alergię to ostrożnie, jeżeli będziesz je brała to niech Ł. ma Cię na oku. Jak brałem leki to robiłem się agresywny... komicznie to wyglądało i nie komicznie. Bo wszyscy co mnie znali jako spokojności człowieka nagle mieli do czynienia z mr. Hyde'm :) Zmieniałem leki ale później popatrzyłem na ulotki i... raptem dwie substancje aktywne we wszystkich. Oczywiście każdy reaguje inaczej więc może u Ciebie nie będzie żadnych efektów zbocznych ;)
OdpowiedzUsuńCo było najdziwniejsze to następnego sezonu tuż przed okresem pylenia, pojechałem na Warmię na 2-3 tyg. Zero elektroniki, środek lasu, brak prądu, woda głębinowa, kąpiele w jeziorze. Wróciłem i... alergie? Jakie alergie? Po dziś dzień nie wiem jak to możliwe. Kwestia odpoczynku na pewno jest nie bez wpływu ale tutaj może jeszcze naturalne środowisko pomogło. Odnośnie zmęczenia to mam teorię. Jak gnałem pracując w dużej korporacji, związek, praca, najbliższa rodzina, to nie miałem czasu na myślenie. Jak nastąpiło gwałtowne wyhamowanie to dopadło mnie podobne zmęczenie. Nareszcie człowiek miał czas aby pomyśleć. Zanim jednak to nastąpiło to było jak odwyk od czegoś a'la pracoholizm. Rzeczywistość nie była zbyt kolorowa. I trochę czasu trwało zanim "umysł" wyhamował i odpoczął na tyle aby znowu widzieć pozytywne strony życia. Może też masz ten "syndrom"? :)
Kiedyś brałam leki na alergię (w liceum ją miałam silniejszą) i jakoś na szczęście mnie nie zmieniały - przynajmniej tak mi się wydaje. Tylko w sumie nie wiem, czy je potrzebuję, bo jakoś funkcjonuję. Zobaczę, jak to będzie.
UsuńO stawach oczywiście powiem - zawsze wszystko jej mówię.
Odnośnie Twojego wyleczenia alergii - super sprawa. Nie wiem, czy ta Warmia miała wpływ, ale najważniejsze, że już nie masz problemu :)
I na koniec - odnoszę właśnie takie wrażenie, że obowiązki zawodowe trzymały mnie w ryzach i gdy odpuściłam, to dopiero zaczęłam odczuwać przemęczenie przez nie spowodowane...
Aha... poszedłem do psychologa/psychoterapeuty, takie bardzo zdolne combo ;)
UsuńWersja jest trochę zmieniona aby podkreślić moje zdanie sobie sprawy z ameryki w konserwach.
"ale Ty robiłeś nadludzki wysiłek co?"
"co ja nie... (oczy jak pięciozłotówki) o ku... "
No to i tyle w temacie ;) Przerwa jest potrzebna... oj bardzo.
Wersja po poprawce:
OdpowiedzUsuńPS. Odnośnie kotów to współczuję. Psa zresztą też. Bez ekipy spod znaku rozjuszonego włosa ciężko by było w trudnych chwilach.
Aczkolwiek bywają trudności natury dydaktyczno-negocjacyjnej (i parę innych ;) ):
https://plus.google.com/118421982970814779211/posts
To teraz już rozumiem tę kocio-psią pasję :)
Usuń