Przeziębiłam się :( . Od niedzieli mam katar, boli mnie gardło, a termometr pokazuje albo ok. 36,0 stopni, albo lekki stan podgorączkowy. Na szczęście obecnie jest ciut lepiej. Zwłaszcza, że dziś wybieram się na wieczór panieński. Generalnie tegoroczny wrzesień i październik towarzysko napięty mam. Urodziny, chrzciny, wieczór, wesele...
Barto ostatnio mocno mi dokucza. Miesza w głowie. Nakazuje myśleć, że wszystko jest bez sensu... Nawet nie chce mi się do tego wracać, bo znów wprowadzę się w stan mentalnej beznadziejności.
Kupiłam sobie preparat na włosy, skórę i paznokcie, bo oszaleję z tymi moimi włosami. Wciąż wypadają. Namacalnie czuję, że objętość mojego kucyka zmniejszyła się :( .
Strasznie trudne jest mierzenie się z chorobami odkleszczowymi... Ech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz