Sezon przeziębieniowy w pełni :( . Znów byłam i trochę nadal jestem chora. Tym razem katar, ból gardła i kaszel. Na szczęście bez gorączki. Już jest ciut lepiej, ale dziś w nocy kaszlałam strasznie. Martwi mnie trochę, że się tak często tej jesieni łapią mnie przeziębienia. A teraz tym bardziej jest to niepokojące, bo już jakiś czas znów łykam tran. Dlatego chciałabym zapytać, czy ma ktoś jakiś sprawdzony i łatwy w realizacji (czyli nieczasochłonny) sposób na zwiększenie odporności?
Bartonellowo u mnie uspokojenie. To znaczy, że psychicznie mam się całkiem dobrze. Obecnie najbardziej dokucza mi drgająca powieka, robaki, no i tych mroczków nie umiem się pozbyć, ale to i tak niewiele w porównaniu z całą masą objawów, które miałam i których już nie mam.
Przed świętami jeszcze sporo pracy w pracy mnie czeka. Na szczęście już prawie wszystkie prezenty kupione, więc poza tradycyjnymi porządkami (w tym myciem okien, fuuuuj) i pomaganiem w kuchni, to w zasadzie do świąt przygotowana już jestem ;-) . Oznacza to, że będę miała czas na pracę.
Po świętach wybieramy się w góry. Super byłoby pojeździć na nartach, ale na razie warunki atmosferyczne raczej na to nie wskazują. Ale jeśli nie narty, to chociaż na jakąś tatrzańską wycieczkę fajnie byłoby się wybrać, ale to też wszystko od pogody zależy. Zatem rozpoczynam trzymanie kciuków i zaklinanie rzeczywistości ;-) .
Trzymajcie się ciepło :)