środa, 5 listopada 2014

Chorobowa normalność

Ostatnio odnoszę wrażenie, że zapanowała u mnie chorobowa normalność. Co mam na myśli? Chodzi o to, że się tak jakoś uspokoiłam, psychicznie nie jest źle. Mam dwojakie podejrzenia odnośnie przyczyn tego uspokojenia. Podejrzenie pierwsze - uspokoiłam się, bo chyba jednak nie umrę tak szybko, leczę się dalej, jest nadzieja. Podejrzenie drugie - Rifampicyna już trochę podziałała i okiełznała bartonellę na tyle, że ta odczepiła się od mojej głowy i przestała w niej mieszać. Pewnie w każdym z tych podejrzeń jest ziarnko prawdy.
 
Tradycyjnie - fotki z ostatniej górskiej wyprawy. Tu Dolina Kościeliska - mój pierwszy raz w Dolinie po halnym z grudnia 2013 roku. Wywiera wrażenie, przejmujące wrażenie

Dolina Kościeliska, nieco dalej, nieco wyżej

Gdybym miała sama siebie teraz podsumować, to stwierdziłabym, że nie jest najgorzej. Zmniejszyła się częstotliwość występowania bólu głowy, poza tym chyba mam więcej sił do życia. Na pewno więcej niż miałam ich w październiku. Oczywiście wciąż daleko mi do ideału. Przykładowo wkurzają mnie te durne mroczki przed oczami. Zwłaszcza w sytuacji, gdy jestem w pracy, mówię coś i tu nagle cała seria mroczków, a ja nie umiem się skupić na tym, co mówię, bo skupiam się, że je widzę i chcę się ich pozbyć. Denerwujące są też bóle kolano-mięśni, ale w zasadzie od powrotu z Tatr nie były w szczególności intensywne.

W ten sposób sezon zimowy uznaję za otwarty, mimo że dziś termometr w moim samochodzie wskazał 20 stopni

Dla takich widoków warto żyć
 
Ciemniaku! Nadchodzimy!

Dziś otrzymałam bardzo dobrą wiadomość! Poziom witaminy D w moim organizmie jest... w NORMIE! Yeah! Norma waha się od 35 do 80, ja mam 47,5. Jupi! Borelioza i pasożyty lubią obniżać poziom tej witaminy, a ja mam go w normie! Ostatnie badanie w tym zakresie robiłam w maju i wtedy byłam na granicy normy. Jest progres! Keep on trying! Dostałam właśnie wiatru w żagle. Yeah!

Widoki z Ciemianka, Tatry słowackie, po prawej Krywań, który zdobyliśmy z Ł. w 2011 roku

Moje ulubione obiekty fotograficzne... słupki graniczne w górach ;-)
 
Ta witamina D zrobiła mi piękny prezent, bo jutro obchodzę swoje kolejne 18. urodziny i potrzebuję pozytywnych wzmocnień, żeby nie dać się myśleniu, że choroba odbiera mi młodość (nie pierwszej świeżości, ale wciąż młodość). Takie myślenie w kontekście kolejnego roku na tym ziemskim padole samo przychodzi do głowy...

Stefan oczywiście też był z nami. Tu na szczycie Skrajnego Soliska

Po słowackiej stornie Tatr śniegu mniej, za to turyści mają więcej fantazji - pierwszy bałwan w tym sezonie

Z medycznych planów na najbliższą przyszłość - w piątek wybieram się do lekarki rodzinnej po skierowanie na badanie krwi, które będę robić w przyszłym tygodniu, a w piątek 14 listopada kolejna odkleszczowa wizyta. Jak ten czas zasuwa... Od wizyty do wizyty mijają cztery tygodnie, a ja mam wrażenie, jakby to były cztery dni.

1 komentarz:

  1. Dzisiaj ktoś znajomy czytał i wpadł mi w oko rozdział: Witamina B3 a infekcje grzybicze. W sumie niacyna więc może warto spróbować?
    Oczywiście porozmawiaj z lekarzem.
    Artykuł źródłowy: http://www.macierz.org.pl/artykuly/zdrowie/niacyna-witamina_b3-pp-cudowny_eliksir_zdrowia_i_urody.html

    Może Ci się do czegoś przyda.

    OdpowiedzUsuń